wtorek, 23 czerwca 2009

wpis 53. drogi pamiętniku...

bardzo lubię blog Michała Wiśniewskiego. nie, nie tego szołmena ze słomą w butach, tylko tego od http://mrw.blox.pl/html. dzień zaczynam ok kawy, papierosa i kilku blogów- w tym wyżej wymienionego. bo to jeden z lepszych blogów o popkulturze. śmiesznie się składa, że zgadzam się ze wszystkim co tam napisane (może poza gustem muzycznym autora), ale mijamy się w pogladzie na moje wpisy, które bywają tam komentowane. chciałem napisać to w formie komentarza na tym że blogu, ale wymóg rejestrowania się, by dodać trzy zdania mnie zniechęcił. tak więc kilka słów tutaj:

Michał - nie jestem od ratowania polskiego komiksu. zrobią to ci, którzy komiksy potrafią robić dobrze. ja na razie coś próbuję, ale Gawronkiewiczem niestety nie jestem i raczej już nie będę. w wieku 27 lat nie powinno już się uczyć rysowania tylko rysować. przegapiłem kilka lat.

nie odmawiam nikomu niczego, napisałem jedynie, że komiks POTRZEBUJE, a nie MUSI mieć dobrą historię i grafikę. co sam przyznałeś pisząc (że dobrzeby było gdyby takową miał).

co do doboru płci czy też orientacji seksualnej do antologi, to porównałbym to do chociażby antologi o piłce nożnej. gdyby zaproszono samych rysujących piłkarzy, to mielibyśmy jakiś sielankowy obraz dzisiejszej piłki - polskiej na ten przykład. bez sprzedanych meczów, bez przegranych meczów. tylko Boniek, Boniek i Boniek. a twórcy nie grający pokazali jak bardzo ta piłka jest chujowa i dlaczego.

dlaczego nie miała by do takiej antologi trafić praca pokazująca problem homoseksualizmu przez pryzmat homofoba? to nadal gryzienie tematu. może nawet wiecej by z tego wynikło niż opowieści z jednego punktu widzenia. no i dopiero wtedybyłoby tolerancyjnie. bo tolerancja to zgadzanie się i przyzwolenie na obcowanie wśród różnych ludzi z róznymi poglądami, ale jednoczesnie możliwość wypowiedzenia swoich - często odmiennych, nawet negujących pozostałe, a nie publiczne wołanie : kocham was, kocham wszystkich.

może powinienem też dopisać, że gdybym był np. gejem, to wolałbym (dla udowodnienia normalności i równości) wystapić ze swoim komiksem razem z heteroseksualistami, niż wplątywać się w kolejną akcję środowiska, które tak samo szkodzi homoseksualistom, jak szkodzą kobietom stowarzyszenia feministyczne. nic tak nie rozpierdala obrazu miłości homo - jak faceci w podartych pończochach, ze smyczami na szyji i plastykowymi, różowymi penisami dokręcanymi do gaci, na paradach. wolałbym obraz kogoś, kto po prostu chce miec spokój , tak jak wszyscy ludzie na tej planecie. i takie osoby znam. i żyją sobie w najlepsze. 

jeżeli homoseksualiści uważaja iż ich miłość na poziomie platonicznym niczym nie różni sie od naszej, to pozostaje nam jedynie kwestia czysto fizyczna. a robienie antologii, gdzie punktem wyjścia jest forma konktaktu fizycznego podczas stosunku, jest po prostu dorabianiem filozofii do pornografii.

rozumiem- może nie pojawią sie w tych pracach żadne wątki seksualne. no to po cholerę w ogóle te rozgraniczenie? nie można było zrobić antologii o miłości? miłość hetero razem z miłością homo w jednym albumie. po prostu komiksy o miłości, o związkach, relacjach. jeżeli zaś homoseksualista, nie potrafi zrobić historii przygodowej, horroru czy s-f (jak to robią heteroseksualni), a jedynie chce tworzyć dzieła oparte na seksualności, to znaczy, że buduje nam obraz: homoseksualista, to ktoś kto wciąż mysli o dymaniu i o niczym więcej. cały czas im siedzi dymanie w głowach? na to wychodzi. jeżeli zaś ta antologiama ma nie być o dymaniu - to nie widzę żadnej różnicy miedzy jej twórcami, a heteroseksualnymi osobami. a wtedy podział jest zbędny. jeżeli nie można, znaczy się, że jedynym wyznacznikiem jest fizyczność w stosunkach ludzkich.

dlaczego komiks o miłości gejów ma mieć łatkę "komiks gejowski", a nie "komiks o miłości"? pragniecie akceptacji i bycia częścią społeczeństwa, a sami tworzycie szufladki i granice.

wy naprawdę się niczym od nas nie różnicie. nie dopisujcie wielkiej filozofi do jednej różnicy, która polega na obiekcie kopulacji. to żaden powód do dumy, ani niczego innego. ot po prostu tak macie. wielka mi rzecz. zam inne predyspozycje i cechy ludzkie, które są o wiele bardziej znaczące i warte uwagi. ale jeżeli całe swoje życie budujecie na tym kogo i gdzie, to bardzo wam współczuję. heteroseksualne osoby, które potrafią tylko o jednym gadać i myśleć nazywamy zboczeńcami. was niestety nie wolno tak nazywać. bo nie wypada. (tutaj pije tylko do tych homo, którzy są w swoim życiu znani tylko z tego, że są homo).

lubię filmy, książki, muzykę i komiksy robione przez ten pryzmat - jeżeli są dobre. antologia która wymusza tematykę trudności życiowych wywołanych przez nasze afiszowanie się z tym co robimy po nocach, będzie sztucznym tworem, które tylko faktycznie zapcha dziurę dla targetu, który uwielbia babrać się w swoim własnym sosie, odcinając w każdej formie od reszty społeczeństwa. moi znajomi geje i lesbijki nigdy nie rozmawiali ze mną, nie dyskutowali i nie tworzyli przez podkreślanie swoich upodobań seksualnych. i to są znajomi z którymi tylko konie kraść. ja jak się przedstawiam, albo zabieram głos, albo podpisuje rysunek, nie dodaję do nazwiska: hetero itp. naprawdę ludzi nie obchodzi co i kto i z kim. i gdyby homoseksualiści się tym nie obnosili, to nikt by nawet nie pomyślał, że w ogóle można spojrzeć na nich "inaczej" albo "inaczej" traktować. widzę tu raczej drugi biegun martyrologii.

to jest moje osobiste zdanie na osobistym, dupnym blogu.

a Twój blog Michał będę czytał nadal. bo nawet tekst o moim tekście czytało mi sie pysznie. choć wydaje mi się, że wyjątkowo w tym przypadku nie uchwyciłeś tego, o co mi naprawdę chodziło.

pozdrawiam

p.s. musze to przemysleć czy w ramach akcyjki nie zacząć podpisywać się : KRL - hetero. chyba zacznę. może ktoś wtedy przejrzy i zobaczy komizm tego całego szumu.

czescjacek na blogu Michała wpisał (starając sie jak może pisać po polsku, ale trochu nie wyszło) : "to przecież stały motyw homofobiczny - jak hetero, to Miełość. jak homo, to ino dymanie." to powiedz czym sie różni homo od hetero? czym? odpowiedz sobie głośno. i teraz wyobraź sobie, to własnie ta różnica jest powodem całego szumu. bo chyba panie czescjacek nie chcesz powiedzieć, że różnią się psychiką? moim zdaniem nie. oni kochają, my kochamy, oni się smucą, my smucimy, oni nienawidzą, my nienawidzimy. jedyna różnica jest ... no wiesz. ale oni ją wywyższają i upodmiotowują. (nie wszyscy ofkors).

acha- żeby nie było. JESTEM HOMOFOBEM - nie nawidzę jak ktoś mi wpaja, bombarduje swoją ideologią choć ja jej nie czuję albo nie chcę przyjąć za swoją. z tego też powodu nieznoszę nawiedzonych vegan, wegetarian, którzy co kęs kanapki z mięsem wałkują mi o etyce, moralności, człowieczeństwie i ewolucji. mam w pip znajomych i przyjaciół homo, ale mam ich dlatego, że trafiłem na osoby które nie epatują i nie atakują swoją seksualnością. tak jak reszta moich hetero znajomych. ze zboczeńcami hetero też się nie koleguję. szanuję ludzi za to co robią i myślą, nie za to z kim śpią. i bedę się tego trzymał do końca życia. sory. bo nie wiem czy zauważyliście - do samych homoseksualistów nic nie mam. ale trudno to zauważyć jak się ma w głowie tylko dupy i dymanie, które budują cały światopogląd. 


19 komentarzy:

  1. Nie zgadzam się z tobą Karol, ale z Wiśniewskim nie zgadzam się jeszcze bardziej. A dokładnie z tym się nie zgadzam:

    "Komiks narodził się z bazgrołu, jest to pierwsza forma wyrazu, jaką poznają dzieci. W komiksie nie chodzi o to, żeby było ładnie, nie chodzi o to, żeby był scenariusz na poziomie (chociaż oczywiście fajnie, jak jest); chodzi o to, że jest to medium, którym można opowiedzieć swoją historię (swoją, as in coś co mnie rusza); czy jesteś ciulem z familoka czy bucem z bydgoskiego blokowiska, czy pedałem, czy lesbą; więc nie odmawiaj im, młody polski komiksiarzu, który uratuje polski komiks, prawa do opowiadania o różnych sprawach (i prawa do zachęcania innych, żeby to robili) bez mieszania do tego młodych polskich komiksiarzy, którzy uratują polski komiks, bo mają opanowany warsztat, ale gówno wiedzą o życiu, świecie i całej reszcie."

    Bo jednak w każdej sztuce pokazywanej innym chodzi o to, żeby ona dobra była. I pewnie, każdy może se robić co chce, a ja o każdym mogę później powiedzieć, że gówno wie o robieniu sztuki - chyba, że to dobra sztuka, to wtedy nie mogę, bo wtedy to ja gówno wiem o robieniu sztuki.

    OdpowiedzUsuń
  2. i bardzo dobrze, że sie nie zgadzasz. osoby, które zgadzają się ze soba we wszystkim - nie uczą sie od siebie. a na pewno nie czerpią przyjemności z dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  3. @rozumiem- może nie pojawią sie w tych pracach żadne wątki seksualne. no to po cholerę w ogóle te rozgraniczenie? nie można było zrobić antologii o miłości? miłość hetero razem z miłością homo w jednym albumie. po prostu komiksy o miłości, o związkach, relacjach.


    Spekuluję, bo nie wiem, ale przy tego typu założeniu masz jednak dodatkowy wektor w potencjalnych historiach, fabułach - właśnie relację ze światem zewnętrznym (opresja społeczna czy też obywatelska czy jakakolwiek na przykład), w konkretnym obyczajowym, społecznym kontekście. Z natury rzeczy więc będą to inne historie niż "Blankets" czy "Zostańmy przyjaciółmi". Oczywiście fabuła bez tego społecznego kontekstu jest jak najbardziej możliwa vide bo ja wiem "W pogoni za Amy", ale jeśli ktoś sobie chce zrobić komiksy właśnie z takim założeniem to ok. Czemu nie? Jest konstytucyjnie gwarantowana wolność słowa. Zakładasz, że to się w takim przypadku ogranicza do porno, a to jest jak sądzę nieprawda. Chyba, że dziewczyny faktycznie zrobią tylko takie komiksy.

    Co do genesis komiksu w ogóle i warsztatu się z Michałem też nie zgadzam.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie chodzi mi o to, że takie historie sa niepotrzebne - bo są. mnie bardziej przeraża programowość antologii. zresztą- to samo wedłógmnie sie tyczy antologii innych - historycznych, politycznych, zaangażowanych.

    no i najważniejsze - dlaczego komiks o miłości gejowskiej ma mieć łatkę "komiks gejowski"? dlaczego nie po prostu "komiks o miłości"?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiśniewski pierdoli
    kolejny Dunin wasawicz sie znalaz

    Karol dales rade

    znowu....

    OdpowiedzUsuń
  6. Brawo, Karolu. :)

    to pisałem ja:
    Robert Sienicki - hetero z jednym gejowskim epizodem lata temu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszyscy pierdolicie jak potłuczeni.

    OdpowiedzUsuń
  8. dajcie Karolowi jakas ciepla posadke w gazecie, publikujcie to co z siebie wydusi i placcie mu za to wchuj siopki.

    OdpowiedzUsuń
  9. @mnie bardziej przeraża programowość antologii


    Tak to już jest z antologiami:D

    OdpowiedzUsuń
  10. "W wieku 27 lat nie powinno już się uczyć rysowania tylko rysować."

    wielki błąd, szanowny panie, wielki błąd.

    OdpowiedzUsuń
  11. zrzędzicie i kurwa sie czepiacie:

    jeden - pomysłu na coś nowego w komiksie naszym który jest bardziej rozrywką, niz sztuką (chujowego ale intrygującego pomysłu, bo L niunie są intrygujace... zawsze mam nadzieje, ze są jednka bi)

    drugi - normalnej reakcji na dorabianie ideologii do pieprzenia się w sposób zdecydowanie nieowocujący bobasem

    OdpowiedzUsuń
  12. W zasadzie to pieprzenie heteroseksualnej pary w gumkach też nie owocuje bobasem.

    No i właśnie ta nadzieja, "że są jednak bi" pokutuje w całej masie facetów, zwłaszcza w moich kolegach z pracy, co to chcieliby wylądować z dwoma lesbijkami w łóżku, ale nie wyobrażają sobie, by te miały ich zignorować.

    OdpowiedzUsuń
  13. "echhh
    wisniewski
    on geenralnie czesto tak peirdoli ze tylko koneicznosc rejestracji powstrzymuje mnie od zajebania go"

    cytat taki

    sie zgadzam

    ale on tak juz pierdoli od lat w sumie....

    na definicje komiksu jako sztuki mu sie zabralo

    haslo co za cipa nabiera w tym przypadku podwojnego znaczenia

    OdpowiedzUsuń
  14. KRLu, nieczęsto tu wpadam, ale za każdym razem się z Tobą zgadzam. A w tym wpisie wyraziłeś swoją opinię tyle razy (tak, właściwie powtarzałeś się co chwila), że chyba teraz każdy zrozumiał o co chodziło. I dobrze.

    Pozdrawiam (jestem hetero)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie rozumiem jednego. Skąd Wiśniewski wysnuł wniosek, że pod notką KRLa nie ma miejsca na negatywne komentarze, skoro bodajże pierwszym komciem jest właśnie stający w poprzek KRLowego rozumowania Pstrągowski? Sam równie dobrze też mógł wyrazić swoje zdanie w komentarzu, nawet jako anonim, bez potrzeby rejestracji.

    Co zaś do "ratowania polskiego komiksu" to niestety, zapuszczanie żurawia może doprowadzić do zeza.

    OdpowiedzUsuń
  16. Naprawdę, nie chce mi się rejestrować na gazecie żeby zostawić jednego komcia na bloxie. Życzliwi i tak już przekazali moje wątpliwości.

    OdpowiedzUsuń
  17. A notka KRL-a coraz bardziej i bardziej rozbudowana.

    OdpowiedzUsuń
  18. Komentarz graficzny zajebisty. :)

    OdpowiedzUsuń