niedziela, 31 maja 2009

wpis 48. drogi pamiętniku...


olsztyn i okolice.

oddam kociaki. malutkie, zdrowe, skoczne. przytulaki. jedzą już mięsko i robią do kuwety.

do każdego kota - rysunek z dedykacją plus zestaw kociego żarcia.

musze je oddać, bo 8 kotów w jednym domu to już jakby nie parzeć... lekka przegina jest. i nie wyrabiam ze zmianą kuwety.

27 komentarzy:

  1. Twoja stara do Łyny. Aha, wcześniej do wora!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śledzie do Łyny! i siedzieć tam!


    kotki śliczne, ale jako że nie mam możliwości wzięcia sobie jednego to może zorganizuje kogoś ze znajomych ku temu.

    OdpowiedzUsuń
  3. wór worem ale bez cegły w worze nie pójdą na dno.

    OdpowiedzUsuń
  4. targaj wora, ty, rybą śmierdzący! i ten drugi, cegła ci w ryj!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wór, cegła i chloroform, co by kotki nie czuły, że idą na dno. Będzie humanitarnie. No i w domu więcej miejsca.

    Szadap tam, wyyyy, miłośnicy pchlarzyyy. Arrrrr.

    OdpowiedzUsuń
  6. sam mam problem z wydaniem dwóch kotów (identyko czarne, tylko jeszcze białe koloratki mają na szyi).
    i w tym momencie nasuwa się pytanie :
    WYSTERYLIZOWAĆ... TO NIE ŁASKA?

    OdpowiedzUsuń
  7. Worek to sobie na łeb załóżcie i walnijcie cegłą coby humanitarnie było...
    no... nie będziecie czuli, że się dusicie... ; )))


    /// Karolu! - kliknij na GG! Please!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam dwie kotki. jedną zdążyłem wysterylizować, druga co się okazało - była już zapylona.

    OdpowiedzUsuń
  9. Śledzia trzeba wysterylizować, żeby więcej nie pierdolił. cegłą w wór, bez chloroformu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja sie zastanowie i dam znać ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. w wór i do dołu z wapnem!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cud rozmnożenia, Potasowi wszystko tak łatwo przychodzi i koty i komiksy. Wziąłbym, ale... mam już jednego kota o imieniu zakalec. Czekam na Łaumę cd. jeden z najpiękniejszych polskich komiksów od 89r.

    OdpowiedzUsuń
  13. wow! ale kwasiarsko się teraz na Twoim blogasku zrobiło :D

    OdpowiedzUsuń
  14. do wora i hop siup! jak KRL nie da rady, moja babcia to zrobi. serio. kiedys mi powiedziala,ze utopila male kotki(w wiadrze. potrzebny jest tez duzy kamien do docisniecia worka,co by nie wyplynal) za to,ze kocica ugryzla moja babcie w dlon. babcia chciala nakarmic kotke a ta ja capnela w reke. krotka decyzja. kotka poszla w "opieke" sasiada,ktoremi zaplacila 20 zlotych za "opieke"...
    zycie...

    pozdrawiam
    oLo masterwiosua

    OdpowiedzUsuń
  15. te koty mają ponad miesiąc. mają imiona. śpią mi na nogach jak siedzę i rysuję i tutaj piszę. każdego kto spędzi z nimi miesiąc, a później da rade je utopić - zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  16. No teraz to pojechałeś po bandzie z tymi kolorami. Czy to już koniec
    eksperymentów dizajnerskich?

    OdpowiedzUsuń
  17. na jakiś czas na pewno:)

    teraz jest tak fajnie- pogrzebowo, żałobnie.

    OdpowiedzUsuń
  18. KRL-u, pliz... te kolory wykańczają moje oczy... po 5 minut spędzonych na Twoim blogu, potem przez 15 minut mi lata przed o9czyma wszystko. Zlituj się!

    OdpowiedzUsuń
  19. ok. to jeszcze poeksperymentuję.

    OdpowiedzUsuń
  20. mi tam kolorki pasują. chyba to jakaś przypadłość ludzi lubujących się w elektronicznych dziwactwach muzycznych

    OdpowiedzUsuń
  21. KRL,jak chcesz, zadzwonie po babcie. na mazurach mieszka,wiec rzut beretem bedzie.

    pozdrawiam
    oLo masterwiosua

    OdpowiedzUsuń
  22. :-) tak, już ja te Twoje eksperymenty widzę :lol: zamanipulujesz kolorami tak, że hipnoza gwarantowana!

    pozdr

    OdpowiedzUsuń
  23. Idzie KRL przez pustynię: "ja nie wyrabiam ze zmianą tej kuwety".

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie chcę się czepiać ale wygląd tego bloga przeraża. :P
    I co gorsza daje po oczach gorzej niż spawarka...

    OdpowiedzUsuń
  25. jest opcja pobrania pocztowego? ;p

    OdpowiedzUsuń
  26. a gdzie Ty siedzisz? przekaże się pocztą pantoflową.

    OdpowiedzUsuń