sobota, 28 lutego 2009

wpis 33. drogi pamiętniku...


czy to ja się starzeję, czy ten świat zaczął nagle nadążać za moim gustem? od kilku lat, wręcz programowo nie słuchałem muzyki tak zwanego: głównego nurtu. nie kupuję płyt, które leżą w empiku tylko z mozołem, staram się zamawiać rzeczy, które wprowadzają w zdumienie nawet koneserów gatunku. ot taki urok mój, który, aż dziw bierze, nie wywodzi się z pobudek snobistycznych, a ze szczerej radochy słuchania np. binarpilot, John Callaghan, Paniq, psilodump, Edward Cufaude, Krusty, Retrospecter, Cobol Pongide, Hallo Peter, Mister Electric Demon, Lab 7, eliot ness, The Fuze, Saelynh, Dorothy's Magic Bag, Nehoryn itd.
no i nagle kontem ucha wpadły mi dwa kawałki w radio. pierwszy o tytule "better" drugi "magnificent". i wszystko układałoby mi się w tej łepetynie, gdyby nie to, że pierwszy to Guns and Roses (uwaga, srogo ciotowaty pokaz slajdów na youtube) a drugi U2. (kawałek oficjalnie jeszcze jest nie do zdobycia. ale puszczają go w radio. w radio, a nie w zetce albo tym żółtym gównie na r.) te dwa obciaszne dla mnie wcześniej składy dziadków, nagrały piosenki ( U2 nawet cały pyszny album ), które mnie wgniotły w podłogę. albo świat idzie ku lepszemu, albo dla mnie pora już umierać. Gunsy grają wręcz jak Down. nie jestem pewien czy nie pomaga im teraz buckethead (który już użyczał kiedyś spluwom swojej gitary) jestem wstrząśnięty.

nowe The Prodigy też dają radę.

44 komentarze:

  1. właśnie to takie głupie trochę, że U2 nagle kawałek nagrali co tak gównianie nie brzmi. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowe Prodigy faktycznie daje radę.
    Ale to chyba też z powodu nawiązań do pierwszej płyty, więc może działa sentyment :)

    Znowu poczułem się jakbym był nastolatkiem heheh

    OdpowiedzUsuń
  3. karol powiem krótko ...pora umierać

    OdpowiedzUsuń
  4. nie, to Karol, dorastasz. Stań przed lustrem i zajrzyj jeszcze pod pachy i w spodenki - możesz zobaczyć pierwsze włoski.
    Dalej już tylko krawat, działka (w sensie ogrodnicza) i zaczeska.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakoś mnie nigdy Gansy nie wchodziły. Ani te stare, ani to co słyszałem z nowego albumu mnie nie grzeje. Szacun dla Slasza, ale jeden gitarzysta zespołu nie czyni.

    U2 już jakoś lepiej, ale to chyba tylko dzięki Sunday, Bloody Sunday.
    Tego nowego nie przyswoiłem jeszcze więc nie wypowiadam się.

    Podsumowując Karolu. Kamil z tą zaczeską nie żartuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Owszem, Bucketheadbrał udział w nagrywaniu nowej płyty Gunsów, Chinese Democracy. I jakiego radia słuchasz? Tak z ciekawości pytam.

    Pozdro,
    jk

    OdpowiedzUsuń
  7. trójki.

    mam nadzieję, że to dobra odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  8. Heh, dobra jak każda ;P Zastanawiałem się, gdzie grają taką muzykę. Już myślałem, że jakieś nowe radio przeoczyłem. A tu wciąż jeden i ten sam bastion.

    OdpowiedzUsuń
  9. KRL- trójka jest super :)
    Dobra odskocznia od pokemonowych esek z masą porządnych audycji pozanurtowych.
    Ostatnio nawet NASA- Spirit of Apollo zrecenzowali :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja właśnie miałem napisać notkę, o tym jak powroty gwiazd ssą.

    - nowe G&R ssie (poza tą piosenką dobra jest tylko tytułowa IMHO)
    - nowa Metallica ssie
    - nowi The Killers ssą
    - nowe Coldplay ssało już w zeszłym roku
    - podobnie nowy Offspring
    - kawałek U2 z butem w tytule ssie straszliwie (reszty płytki nie słyszałem)
    - Chris Cornell z Timbalandem też zasysa
    - nawet darmowy NIN to kupa (ale ten płatny fajny jest)

    Więc twój wpis odrobinę mnie zdziwił:) (nowego Prodigy jeszcze nei słyszałem)

    OdpowiedzUsuń
  11. z albumu gunsów słyszałem tylko ten jeden kawałek i jest moim zdaniem mocny. U2 jest w pytkę. prodigy zapowiada się wyśmienicie. metalica umarła, offspring zawsze był obciaszny, coldplay to muzyka dla gospodyń domowych, NIN moim zdaniem daje radę bardzo. a crisa cornela kocham i choćby nagrał największe gówno to będę słuchał. i moim zdaniem nie nagrał gówna. choć audioslave to to nie jest już albo euphoria morning.

    OdpowiedzUsuń
  12. ale masz rację : na płycie U2 jeden kawałek jest srogo gówniany. ten właśnie singielowy. ten z butem. to przyznaję. największa marketingowa kupa (no bo pierwszy singiel)

    OdpowiedzUsuń
  13. ej, moment, moment. był taki album Offspringa, Smash bodajże, i to naprawdę był kawał dobrej muzyki. obciaszni i pocieszni zrobili się dopiero potem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Radio LastFM jest najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
  15. Offspring obciaszny zrobił się dopiero po Americanie. Wcześniejsze Ignition, Smash, Ixney on the Hombre i album bez tytułu to bardzo porządne kawałki californijskiego punk-rocka.

    Z NIN to mnie chodzi o ten darmowy album z sieci - chyba Slip się zowie. I ssie strasznie.

    Do przesłuchania całej nowej płytki U2 mnie chyba nie przekonasz.

    Naprawdę podoba Ci się Cornell z Timbalandem?

    OdpowiedzUsuń
  16. Eeee, nowy Offspring nie jest taki obciaszny, jak było wszystko między "Americaną" a nim.
    A Metallica - cóż... Jestem nieobiektywny.

    OdpowiedzUsuń
  17. Metallica wiadomo, skończyła się na Made in Japan live...

    OdpowiedzUsuń
  18. nie ukrywajmy - NIN skończyło się gdy Reznor przestał ćpać. nowe GnR to kupa, a U2 to kupa była zawsze. tylko nie wiem czy uważam tak bo nie lubię, czy może dlatego że mam kumpla-geja dla którego U2 są wielcy a Bono to bóg.

    miejmy nadzieję że Primitive Super Natural tak nie skończy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. U2 Zooropa była zajebista. ale wiesz- mi ona przypomina po prostu czasy kiedy byłem jeszcze nieśmiertelny, nie rozliczałem się z fiskusem, potrafiłem przebiec na w-f ie 3 kilometry bez zadyszki, nie bolała mnie wątroba i nie musiałem łazić do roboty za psie pieniądze.

    NIN będę bronił.

    Better jest świetny.

    wy młodzi to się gówno znacie.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  20. no błagam

    http://www.youtube.com/watch?v=Nz5p0Fp0Ico&feature=related

    Chris Cornell i Timbaland to jest kupa ...straszna kupa
    kupa wilka i śmierdząca
    i trzeba o tym mówić głośno i nie ma co się chować pod stołem i zakrywać ceratą
    ...kupa kupa kupa

    a w gansów nową płytę nie wierzę
    ...popatrz karol że ten axl bez zmian jest ...10czy 15 lat ciszy i nic ..to samo ,...drze się jakby zaraz miał flaki wypruć i co ..i nic
    ...muzycznie podobnie chyba choć to zupełnie inny skład bo wszyscy uciekli od niego... no ja nie wiem
    ...wiesz teraz jest tylu dobrych muzyków sesyjnych że dobre brzmienie to nie jest problem ...tam jak mnie pamięć nie myli to nawet buckedhead maczał palce ... no ale i co? i nic... sprzeda ...zarobi ...będzie miał na kolejne 10 lat ciszy gdzieś tam w norze jakiejś

    tak jadę trochę bo jakoś obszedł mnie dużym łukiem ten zespół ...no moze oprócz tego klipu do T2 ...reszty numerów chyba nie znam

    mam nadzieję ze nie uraziłem loverboyów i fanatyków... nie chiałem hihihi


    a z tematów takich comeback'owych to zacieram ręce na faith no more nową płytkę i jest to nius nad niusy bo patton zjada takiego cornela i axla wokalnie bez dwóch zdań

    http://www.youtube.com/watch?v=XaP8EwBJyWA&feature=related

    axl siadaj i się ucz co można przez 10 lat zrobić z głosem heheheh

    OdpowiedzUsuń
  21. baratas, bo ja następnym razem nagram cię ukryta kamerą jak oglądasz półnagiego cornela i śpiewasz każde słowo z nim, potupując i sycząc że jest kurwa najlepszym wokalista ever. przecież człowieku ty po wódce to wręcz płaczesz przy jego teledyskach. więc nie kumam po co to wypisujesz. pod publikę?

    OdpowiedzUsuń
  22. hehehehhehehehe

    kurna miał być sekret ...heheheh


    też cie wydam... zobaczysz

    ale serio .. lubię go bardzo ...
    jak mężczyzna mężczyznę hehe

    ale przyznaj że ten elektro bicik upa upa to do christyny akilery pasuje

    pamiętasz jego Jesus Christ Pose
    to jest wyjeb... a to jest po prostu kupa

    OdpowiedzUsuń
  23. no bo ja pisałem już: audioslave albo soundgarden to to nie jest. albo ta pierwsza solowa.

    OdpowiedzUsuń
  24. na sylwestra laskom naszym się nada

    OdpowiedzUsuń
  25. kurde 3 razy przesłuchałem ten idiotyczny numer cornella z Timbalandem żeby się utwierdzić że nie pierdziele głupot ... Part of Me to jest masakra jakaś

    http://www.youtube.com/watch?v=Viku5XzpmMg&feature=related

    ja nie rozumiem i nie ogarniam jak nisko można spaść

    obiecuję że nie będę już płakał przy wódce ...chyba że tak po cichu w chusteczkę

    OdpowiedzUsuń
  26. zobaczymy zobaczymy. zapraszam w piątek.

    OdpowiedzUsuń
  27. przybić się do tego że G&R są gównem wręcz trzeba. mi też pierwszy singiel z tej płyty tylko podszedł. reszta jak dla mnie była ścierwem. jak słuchałem albumu to najbardziej mnie wkurwiały chamsko wciśnięte podróby solówek Slasha. Buckethead miał chyba bardzo mały udział w nagrywaniu. pamiętam jak widziałem z nim wywiad i gościu mówił że on chciał nagrywać, a reszta zespołu z Axlem na czele siedziało i pierdziało w stół, więc odpuścił.
    teraz Krzyśka Cornella przesłuchałem. szkoda mi że syfon z sodówką go grzmotnął w łeb i przerzucił się na solową kariere, bo się gościu psuje. powinien dalej drzeć morde "show me how to live", czy coś takiego z rockową kapelą.
    prodigy "invaders must die" rulezz

    OdpowiedzUsuń
  28. co do reaktywacji Faith No More - to i ja sikam po majtach z nadzieją że zagrają w Polsce. skoro Fantomas mógł grać, to i Faith No More może.

    gunsów nigdy nie lubiłem, Ninów lubię do Fragile, a potem tylko trochę WT, a dla U2 dalej najn najn najn!!

    OdpowiedzUsuń
  29. nie tu wina że Cornell solo. jego solowy album euphoria morning to miszczostwo świata. mu sie nie poprzewracało od sodówy. go pojebało po tym jak go wyruchali w dupę rewolucjoniści z ratm. jak zac pierdnął że chce wrócić to go zostawili. i łapie się po omacku czego może. mi się tam jeden taki eksperyment z lekka muzyka elektroniczna podoba. i nie wierzę, że zostanie w niej na dłużej. z takim głosem. zobaczycie.

    OdpowiedzUsuń
  30. zgadzam się i nie zgadzam.. tak czasami mam...

    zgadzam się co do solowej płyty euphoria morning że jest dobra... bo jest

    zgadzam się co do audioslave ...że w większości numerów jest/był i może kiedyś będzie to dobry zespół trzymający poziom... czasem nudny czasem oklepany ale poziom... że go zrobili chłopaki i się łapie co popadnie

    ale co do tego fikołka z Timbalandem to nie mam pytań... mi opadają ręce i strach się bać co nas czeka jeszcze

    OdpowiedzUsuń
  31. Ej, fajny ten numer Cornella z Timbalandem. Słuchaliście? Takie Duran Duran. Więcej uśmiechu, panowie!

    OdpowiedzUsuń
  32. Dziękuję za cynk z U2, Karolu. Radia nie słucham i bym przegapił. A tak całe ostatnie 3 doby słucham i to jest to U2, które kocham. A i buty już mi wchodzą, a teledysk jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  33. z tą płytą FNM to z dupy wyjęte, na razie tylko zapowiedzieli reaktywację koncertową, i to tylko w europie, o płycie nawet plotek nie ma.

    A co do koncertu to ja jestem spokojny, mają powtarzać ponoć ostatnią trasę. Liczę na to, że przyjadą do wawy, nie do katowic, Patton dobrze wie że ma tu liczny fan-base.

    OdpowiedzUsuń
  34. Reaktywacja Faith No More to dla mnie koszmar jakiś - właśnie dlatego, że wszystkie te zmartwychwstania są tak dupnego poziomu ostatnio. Wyjdzie coś na kształt The Who czy The Doors po latach jak znam życie.

    NIN Ghosts posłuchajcie - dawno nikt nie zrobił lepszej płyty do czytania, uczenia się i w ogóle umożliwiającej jakąś intelektualną działalność w tle.

    Do U2 jestm uprzedzony, nie przeczę, więc nawet nie przesłucham całej płyty, buty mnie wystarczająco odstraszyły.

    A Cornell... chce zaraobić, inaczej dzisiaj tworzenia płyty z Timbalandem wytłumaczyć się nie da. Szkoda legendy.

    OdpowiedzUsuń
  35. A, no i słucham tego Prodigy zachwalenego. I co konkretnie fajnego jest w tej płytce, bo mnie się wydaje, że są tam dwa rodzaje kawałków: kiepskie i skopiowane z co lepszych płyt sprzed lat.

    OdpowiedzUsuń
  36. "i skopiowane z co lepszych płyt sprzed lat."

    i właśnie to jest to fajne.

    OdpowiedzUsuń
  37. no z dupy fakt z tymi fejtami... patton gada o trasie a nie o płycie... przeszperałem teraz i masz rację gonzo

    ale i tak fajnie

    a co do timbalanda to podszedłem optymistycznie za radą śledzia i słyszę duran duran ale uśmiechu na twarzy mi wciąż brak heheh

    OdpowiedzUsuń
  38. ""i skopiowane z co lepszych płyt sprzed lat."

    i właśnie to jest to fajne."

    przychylam

    OdpowiedzUsuń
  39. Jeśli chodzi o U2, to jestem ich totalną dziwką, ale miałem duże wątpliwości co do ich nowego albumu... A tu proszę, udało się :) (poza kawałkiem, który wybrali do promowania płyty). Bono i Edge wciąż dają radę.

    OdpowiedzUsuń
  40. KRL, to spiskowcy podrzucili realizatorowi plyty, a ten nie patrzac je pusicil w eter. Zastanow sie,czy to aby te zespoly byly ;)

    pozdro 600
    oLo masterwiosua

    OdpowiedzUsuń
  41. A może by tak wspierać prężną polską alternatywę, a nie imperialistycznych dorobkiewiczów?
    Ja ostatnio słucham Kombajnu Do Zbierania Kur Po Wioskach. Tylko Kombajnu Do Zbierania Kur Po Wioskach. Ich muzyka złapała mnie za mosznę i nie chce puścić.
    A onegdaj było dobre radio, które zwało się BIS. Ci co pamiętają - szacun, Ci, co nie - przespaliście niepowtarzalny fenomen.

    OdpowiedzUsuń
  42. Misiael- znaczna większość wymienionych przeze mnie muzyków u góry wpisu to 20 letni kolesie w wytartych dżinsach, którzy studio nagraniowe widzieli tylko w teledyskach na mtv. taki binarpilot mimo że ma fanów na całym świecie to mógłby kombajnowi pozazdrościć warunków pracy. pewnie dlatego, że postanowił oddawać wszystko co skomponuje za darmo, albo dobrowolne datki. a uznaje się go za jednego z lepszych muzyków electro na świecie.

    OdpowiedzUsuń
  43. ...a nie jana majkela żara?

    OdpowiedzUsuń
  44. KRL - możliwe, nie znam zespołu. W ogóle, jeśli chodzi o muzykę, to ja tkwię we własnym, wysoce zindywidualizowanym świecie, gdzieś pomiędzy lewą stroną literki M, a Kawałkiem Kulki, czasem widząc na horyzoncie Haelucenogenoklektyzm.
    I tylko muzyka polska. Ot, już taki dziwny jestem, nie wiedząc, czemu.

    OdpowiedzUsuń