wtorek, 14 października 2008

wpis 19. drogi pamiętniku...



w tych smutnych okolicznościach przyrody, powstaje drugi rozdział kroniki.

24 komentarze:

  1. też mam pod oknem, a jak weny brak to siedzę godzinami i patrzę przed siebie, pf.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamiast gapić się w te okno lepiej trenuj w toce, hehehehehehe;)

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli "jesień...jak ja nie lubię jesieni. Jest tak... smutno, nudno..." nadal aktualne?

    a ja tam lubię deszcz ;-) i teeż mam biurko pod oknem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Biurko pod oknem? No way, pomysł do kitu. Miast pisać, siedzę i dumam o sąsiadkach, drzewach i innych duperelach.
    Ale za to sobie koło okna ustawiłem i mam widok na zachód słońca. Sweet.

    OdpowiedzUsuń
  5. klub ludzi z biurkiem pod oknem? to się przyłączam :)

    KRL - Twój kot jest zajebisty. to ten co się zrzygał ostatnio jak Shwinga nagrywaliście? :p

    OdpowiedzUsuń
  6. 1/3 biurka mam pod oknem, bo to takie wesołe biurko ze ściętymi bokami. Okno zasłonięte roletą. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz ją uniosłem. Gdybym to zrobił na norze pojawiłoby się za dużo światła i ch*j by mi gałki oczne strzelił.

    Koty są na kopa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Karol, ja w tym całym łódzkim galimatiasie nie zobaczyłem tej kroniki pierwszego rozdziału co to go przytargałeś ze sobą. I jest mi teraz z tego powodu niewesoło.

    OdpowiedzUsuń
  8. rysovek- ćwiczę
    stab- to ten:)
    jaszczu- dontłory. nadrobisz. i tak poprawiam jeszcze tła w pierwszym rozdziale.

    właściciele biurek pod oknami - łączcie się. piszcie manifesty, zakładajcie loże. składki członkowskie podsyłajcie na mój adres olsztyński.

    OdpowiedzUsuń
  9. Krzychożulik...rysovku nie wytrancaj krl...koty nie rzygają o ile mi wiadomo, zatem...no i jesień sypie jak co roku tęskontą za...nieduolnością moją, która ma na imię Wołowina...z kością...

    OdpowiedzUsuń
  10. Biurko powinno stać pod oknem, bo to daje dobrą energię i dużo światła, a zimą wieje przy nieszczelnych oknach ;). Ale ja tu nie po to. Przeczytałam Yoela i chciałam ci po prostu powiedzieć, że komiks mnie zmiażdżył. Jest genialny.
    Pozdrawiam, Gina.

    PS Powinieneś wypuścić maskotki Krystian ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. anonkrzychożulik?) : Koty rzygają! sam widziałem kiedyś mojego podczas takiej akcji, psy też rzygają, wszyscy rzygają, o!

    gina : przeczytałaś? i co? rozkleił Ci się już? :p

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie był mój, ale rozwalał się powolutku.

    OdpowiedzUsuń
  13. no właśnie. komiks nie jest genialny.... bo się rozkleja po godzinie.
    ale dziękuję.

    oczywiście, że koty żygają. nie raz sprzątałem to wiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. mnie najbardziej w Yoelu boli że mi się strony pomieszały a numeracja jest kosmiczna i nie chce mi się ułożyć tego teraz po kolei, wiec leży w teczce i czeka na mój humor lepszy

    OdpowiedzUsuń
  15. koty rzygają na potęgę. W końcu jest powiedzenie "rzyga jak kot"


    krl - dostałeś mejla?

    OdpowiedzUsuń
  16. krzychożulik...oczywiście, że koty miewają torsję...ale że zarzygują się na potegę o nie - z tym mi zgodzić się nie wypada...jeszcze jak ktoś mi napisze, że koty rzygają to...no jeszcze zobaczymy...dlaczego ludziom wydaje się, że widzą jakoby koty rzygały...mnie też zdarza się zbierać wymiociny Rudego Lemana i Agenta Coopera, kiedy atakują mnie z samego rana podczas rytualnego oddawania moczu w toalecie...lezą gdzieś na łowy i chwalą się co to nie one potrafią...i coś jakby rzygają, ale to chyba nie jest ten rzyg...o którym myślałem...wymiociny mają to do siebie, że śmierdzą, ale czy każde oddanie nadmiaru tego "czegoś" można nazwać rzygiem...wiem, wiem, smród, obrzydliwa wydzielina, dywan za 400 zł, szmata al'a Rajnboł...ale kto to kurwa posprząta...a w ogóle każdy kocur, kotka, maleństwo ich też, idzie po tym całym rzyganiu do kosmosu...to jest dobiera zabawa...a tak w ogóle Agent Cooper nie pojawia się w domu od 2 tygodni...chyba już jest w kosmosie...i znowu łzy, ale tak abym nie widział...a ja przecież mam oczy...z przodu i z tyłu jak agent Centralnego Mózgu Ludzkości produkcji CSRR...

    OdpowiedzUsuń
  17. krzychożulik... weź... przestań... tak... przesadnie.... używać... tych... wielokropków........................... plis............. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ty ja mam teraz biurko pod oknem a z prawej od razu drzwiczki na mikro balkonik, i to jest calkiem zajebiste bo czuje sie polowicznie jak na tarasie i kiepy moge rzucac na ulice. ostatnio jak wiatr zawial to mi kiep do sasiadow wlecial i juz mialem schize ze dom caly zjaram, na szczęście sie skonczylo na strachu pzdr;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. przyjedzcie do irolskiej krainy,to dopiero poznacie prawdziwy deszcz.nie jakies tam kropelki z nieba i nic poza tym. deszcz padajacy w poziomie w temperaturze 7 stopni i wyjacym wietrze. to dopiero moze zlamac psychike. nawet biurko przy kwarcowce imitujacej sloncenie nie pomoze.
    wieje, targa na boki, podmywa. mozna sie zrzygac jak kot.


    pozdro 600

    oLo masterwiosua

    OdpowiedzUsuń
  20. w takim przypadku nie wiem czy nawet pomoze fototapeta ze szwajcarskimi alpami przyklejona nad biurkiem

    OdpowiedzUsuń
  21. wrzuć coś nowego, leniu.

    to pisałem ja, Jarząbek. Gonzo znaczy.

    OdpowiedzUsuń
  22. można jeszcze jakoś ściągnąć Twoją czcionkę?? Jestem w wielkiej potrzebie. Próbowałem zrobić swoją, przerobić inną, ale wyszło z tego kupsko.

    OdpowiedzUsuń
  23. jeszcze dziś postaram się ją wrzucić na bloga. bo co nieco juz poprawiłem w tym foncie.

    OdpowiedzUsuń
  24. ratujesz mi życie, mistrzu :D. Wielkie dzięki!

    OdpowiedzUsuń