jakoś tak niedawno, był dzień blogerów czy coś w tej podobie. klasycznie olałem. ale jednak ten dzień mnie zmienił. motyw drogi przypomniał, czym naprawdę jest blog. no i czym nie jest. no i mój nie był. ja to właściwie nie miałem już pomysłu na mojego bloga. na szczęście, ostatnimi czasy, spotkało mnie coś takiego jak schwing, a tam odkryłem moje powołanie – gadanie o wszystkim i niczym na raz, obśmiewanie autorów, tytułów i aktorów, ale również… wybebeszanie moich osobistych życiowych przygód. przygód w sklepie, w domu, w pracy, na kacu. rysuję mało. a na co dzień dzieje się wiele. jakby tego było mało, przypomniał mi się album ze zdjęciami z mojej i Asi, podróży poślubnej, gdzie obok zdjęć, małżonka ma, powklejała moje bazgroły z wyprawy. i się okazało, że te rysunki lepiej oddają to, co się działo podczas tej eskapady. więc może to jest sposób? na to żeby rysować i jednocześnie być blogiem z krwi i kości. rysować to, co się dzieje. w sklepie, domu, pracy, na kacu.
ale czy kogoś to zainteresuje? życie leniwego rysownika? obyczajówa jak w mordę szczelił? możliwe, że nie. dlatego zabezpieczę się miniaturkami pod wpisami, z moimi aktualnymi wypocinami. więc nowych prac też nie zabraknie. ale głównie skupię się na moim rysowanym pamiętniku.
p.s. pamiętacie taki chujowy serial „pamiętnik nastolatki”? grała tam blondyna, która potem zaczęła robić karierę w tele-grach. to buła była.
a) Ubiegłeś mnie z tym cholera. Ale może to i dobrze, bo za słabo jeszcze rysuje żeby się rwać na takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńb) Pomysł jest klawy, bo o ile pisanie o tym co widzimy/myślimy w kolejce po bułki rano jest już dość oklepane, to rysowanie tego trochę mniej.
c) PS drugi mnie rozwalił doszczętnie.
Ileż to blogów przejdzie jeszcze przemianę przez ten diabelski "motyw drogi"? :D
OdpowiedzUsuńZamiast "hujowy"
OdpowiedzUsuńpisz "chujowy".
Word nie zmieni.
ale poprawne pisanie tego wyrazu nie ma już takiego powera.
OdpowiedzUsuńale zmieniłem, bo faktycznie... ktoś gotów pomyśleć.
OdpowiedzUsuń.c.z. sory.
:)
ale też to "chuj" jest dłuższy niż "huj".. :)
OdpowiedzUsuńa co do obrazka, jakbym znał to miejsce. oglądanie narysowanych rzeczy/miejsc znajomych to dodatkowa frajda :p
kip rokin!
ano właśnie. do tego też bedę przykładał uwagę. ma to jednak i minusy. zwłaszcza w oczach kogoś kto notorycznie ogląda seriale kryminalne...
OdpowiedzUsuńKarolu i jego głowo pełna pomysłów - idźcie tą drogą. To jest bardzo dobry patent i myślę, że w Twoim wykonaniu to będzie miało kopa. Tylko trzymam kciuki, żebyś wytrwał w konsekwencji, bo miałeś już kilka fajnych pomysłów i niestety zarzuciłeś po jakimś czasie. Sam, podobnie jak .c.z. rozmyślałem o takim sposobie prowadzenia bloga, ale się czaiłem za długo, kto pierwszy ten lepszy itd. :)
OdpowiedzUsuńlol, KRL/kameleon. Szkoda ,że wyjebałeś tego banera schwinga z tą miła panią w bieli. zapodaj linka skąd ją wytrzasnąłeś?
OdpowiedzUsuńnie pamiętam dokładnie.
OdpowiedzUsuńale wystarczy wpisać w gogle : ARIA GIOVANNI.
satysfakcja gwarantowana.
Yes, yes, yes!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci Krlu szczerze, tak bez kozery, nie umniejszając nic Twoim albumom, ale ja najbardziej lubiłem Twoje szorciki z "Produktu" i kadry z "Chichotu". Naprawdę!
Czuję, że to będzie super sprawa.
Note to self: zacząć archiwizować bloga Krla.
@pjp
OdpowiedzUsuńczyli same pokraczne:)
bo tak zwę ten styl swój. pokraczny. ale też go lubię. nie tylko dlatego, że szybko się rysuje. a może dlatego...?
tego bloga sam archiwizuję nawet. czuję, że kiedyś te wszystkie pokraki moga mi się przydać\:)
Bardzo ładnie proszę o kontynuowanie takiego pamiętniczka :-)
OdpowiedzUsuńbedę się starał
OdpowiedzUsuńpamiętniczka- piczka- śliweczka. uwielbiam jak ludzie infantylnie zdrabniają. a ARIA jest konkretną rurą:>
OdpowiedzUsuńi to srogo bardzo
OdpowiedzUsuńnajpierw mi sie zdawało że na nie tego bloga trafiłem. Ale po chwili refleksji - jeśli to ma być zmiana, to jest tekstu za dużo, grafiki za mało. CIŚNIESZ, ZIOMEK, CIŚNIESZ!!!
OdpowiedzUsuńa, i też te ludki KRLki lubiłem najbardziej.
OdpowiedzUsuńtekstu jest za dużo w pierwszym wpisie.
OdpowiedzUsuńdalej będzie mniej... bo w ogóle nie będzie.
z wyjatkami ofkors.
wyjątki zawsze są jakieś.
O ile pamiętam to już trzecie wcielenie tego bloga. Mam nadzieję, że ostateczne, bo szata graficzna kopie zadek, a całość zapowiada się więcej niż dobrze.
OdpowiedzUsuń